Odkąd mam aparat, często oglądam swoje zęby w lustrze. Też tak robicie, prawda? 🙂 Niedawno podczas oględzin zauważyłam, że jeden z moich zębów wydaje się być bielszy. Pozostałe sprawiały wrażenie lekko już pożółkłych, ponieważ od ostatniej wizyty u ortodonty i zmiany ligatur minęły około 3 tygodnie. Po uważnym przyjrzeniu się doszłam do wniosku, że z prawej górnej jedynki spadła mi ligatura. To unaoczniło mi, że faktycznie same zamki i zęby się nie przebarwiają, jedynie ligatury zażółcają się pod wpływem różnych barwników zawartych w pokarmie.
Szczerze mówiąc nie uchwyciłam momentu, kiedy ligatura mi spadła. Mogło to być zarówno podczas mycia zębów (i pewnie ją wyplułam), jak również podczas jedzenia (zapewne ją połknęłam :D). Przez kilka dni w ogóle nie zwracałam uwagi na brak ligatury, ale później pomyślałam sobie, że może jednak warto ją założyć. W końcu ligatury mają swoje określone funkcje. Moja kolejna wizyta wyznaczona była na ponad dwa i pół tygodnia później.
Gdy w końcu udało mi się dodzwonić do kliniki, pani recepcjonistka obiecała skontaktować się ortodontką i dać mi znać, czy mam czekać do następnej wizyty, czy jednak przyjść na wizytę awaryjną. Dodam, że w naszej klinice wśród ortodontek zaszły pewne zmiany: jedna z nich poszła na urlop macierzyński, a druga (moja) akurat była w tym czasie na urlopie wypoczynkowym. Okazało się jednak, że została przyjęta też nowa pani doktor i to z nią recepcjonistka skonsultowała odpowiedź na moje pytanie. Zostałam zaproszona na wizytę awaryjną na kolejny dzień.
Pani doktor zapytała, czy wymienić mi wszystkie ligatury, czy tylko nałożyć tą jedną. Poprosiłam o zmianę wszystkich – w końcu jeżeli można mieć ładne, białe, to czemu z tego nie korzystać? 🙂 Na podstawie na razie tej jednej wizyty mogę stwierdzić, że nowa pani doktor jest miła i delikatna, ale mam wrażenie, że zmianę ligatutur wykonywała mniej pewnie, niż moja ortodontka. Na pewno też robiła to nieco inną techniką. Na fotelu spędziłam mniej więcej 5-7 minut. Tym razem za wizytę awaryjną musiałam zapłacić. Zgodnie z cennikiem podanym na stronie kliniki wyniosło mnie to 50 zł.
Pytacie nas czasem, jak wyglądają świeżo założone ligatury w aparacie ceramicznym. Specjalnie na Waszą prośbę zamieszczam zdjęcie (ligatury miałam zmienione 3 dni temu):
#nofilter 😉
Przed kolejną wizytą ortodontyczną, którą mam zaplanowaną na 17 stycznia, idę na zdjęcie kamienia. Nie uśmiecha mi się to za bardzo, ale w sumie pani higienistka mówiła, że przy aparacie skaling wykonuje się maksymalnie co 4-5 miesięcy. U mnie od ostatniego usuwania kamienia mija właśnie piąty miesiąc.
Przy okazji dodam, że tym razem kamień osadził mi się głównie wokół zamków na dolnych zębach. W mojej ocenie na tyłach dolnych jedynek (czyli tam gdzie gromadziło się go zawsze najwięcej) nie ma go wcale lub jest go naprawdę niewiele. Zobaczymy jednak, co na to powie pani higienistka 🙂