Jak często wybieracie się do higienistki? Pisaliśmy już nieraz o higienie zębów, natomiast zasmuciło mnie, że już po 3,5 miesiącach od pierwszej wizyty u higienistki po założeniu aparatu jednak zdecydowałem wybrać się ponownie do higienistki usunąć osad z powierzchni zębów. Spodziewałem się, niczym superbohater higieny jamy ustnej, że kolejna wizyta dotycząca zdjęcia kamienia nastąpi po 6 miesiącach… Niestety osad zaczął po prostu przeszkadzać mi wizualnie. Ktoś może stwierdzić po obejrzeniu zdjęć, że przesadzam – po prostu dodam, że zdjęcia tego tak dobrze nie oddają.
Przy aparacie ortodontycznym – niezależnie od tego jak bardzo dbam o higienę, osad powstaje dosyć szybko (szybciej niż bym tego chciał 😉 ). Naturalnie sam fakt posiadania aparatu utrudnia dokładną higienę powierzchni zębów. Zwłaszcza, jeśli obecne są jeszcze inne “utrudnienia”, przykładowo: łańcuszek założony wzdłuż łuku (jak jest to widoczne na zdjęciach w tym wpisie). Dodatkowo, sam fakt obecności aparatu stałego obniża pH w ustach, co sprzyja tworzeniu się osadu.
Pytanie do naszych Czytelników – wiemy, że są wśród Zadrutowanych osoby, które bez problemu żują gumę. Czy pomaga Wam ona w ograniczeniu osadu? Dla jasności wspomnimy, że żucie gumy przy aparacie jest niewskazane, ale wszyscy jesteśmy wolnymi ludźmi, a my nie jesteśmy tu nic nikomu wytykać 😉. Także komentujcie, nasze drogie gumo-żujki 😜!
Kamienia do usunięcia miałem niewiele (cieszy się jak dziecko). Co ciekawe, wypowiedź Pani higienistki pozytywnie mnie zaskoczyła. Powiedziała ona bowiem, po zakończeniu zabiegu (zdjęcie kamienia, usunięcie osadu, polerowanie – koszt 250 zł), że nie ma dla mnie więcej zaleceń; że powinienem kontynuować dalej to, jak dbam o zęby. Jupi 😊.
Z komentarzy do poprzednich wpisów i zdjęć na Instagramie dowiedzieliśmy się między innymi, ze to herbata istotnie powoduje powstawanie osadu, prawdopodobnie bardziej niż kawa! Na pewno wiele z Was ma swoje spostrzeżenia. Czego unikacie lub co ograniczacie w diecie, aby lepiej walczyć z osadem?
W okolicy świąt wspomniałem o pastach anty-osadowych, ale tu napiszę nieco dokładniej. Pasty takie należy używać nie częściej niż raz dziennie, ponieważ mają właściwości ścierne. Przykładem takich past są (nie jest to lokowanie produktu, tylko wiedza uzyskana od pani higienistki):
Splat Blackwood (zawiera węgiel z brzozy karelskiej i wapń) – czarna 😉, smak w porządku.
Blend-a-Med All-in-One (zawiera stabilizowany związek cyny i krzemionkę) – niebieska, mocno ziarnista, zabawny smak gumy do żucia (Kasi nie odpowiada, mi tak).
Na koniec dodam tylko, że po spożyciu posiłku bądź napoju o niskim pH (krótko mówiąc: kwaśnym posiłku) należy odczekać przynajmniej 30 minut, zanim umyjemy zęby. Wcześniej można skorzystać z bezalkoholowego płynu do płukania ust. Żeby jeszcze każdy miał czas (i cierpliwość?) czekać 30 minut po spożyciu posiłków 😅. Tym oto pozytywnym akcentem kończę dzisiejszy wpis.
Walczmy z osadem! Podzielcie się swoimi doświadczeniami! 😎
PS Ostatnio napisaliśmy kolejny wpis z serii porównanie cen – tym razem pod lupę wzięliśmy Poznań! Wcześniej był Gdańsk.
⇪ Jakby się ktoś zastanawiał, do kogo należą te zęby 😃. Zapraszamy do śledzenia nas na Instagram.