Złamany łuk podniebienny

Złamany łuk podniebienny

Ostatnio skontaktował się z nami w wiadomości prywatnej na Facebook’u Damian. Po załączonym zdjęciu od razu widać było, że historia lubi się powtarzać, ale oczywiście z “twistem” ?


Witam! Pewnie moja wiadomość jest mało istotna, ale postanowiłem do Was napisać, bo być może opis takiego doświadczenia kiedyś się komuś przyda ?. Aparat mam już od roku i właśnie pękł mi łuk podniebienny – złamał się z jednej strony pozostając w uchwycie pierścienia, pozostała część wypadła. Łuk miałem zamontowany na pierścieniach między szóstkami, aby nie pozwolić na stłoczenie/zwężenie względem szczęki (górnych zębów). Wypadek przydarzył mi się jedząc twardą bułkę. Piszę z zapytaniem, czy ktoś z Was miał podobną sytuację oraz czy powinienem od razu wybrać się z tym do ortodonty, ponieważ kolejną wizytę właściwą mam dopiero za 2 tygodnie ?. – Damian


Pierwsze co mi przyszło do głowy to podzielić się z Damianem wpisem Kasi z września poprzedniego roku, kiedy to opisała jak wypadł jej ekspander:

AAA Wypadł mi ekspander!

Przypadek Damiana był o tyle gorszy, że łuk podniebienny złamał się przed wypadnięciem – na szczęście dostaliśmy wkrótce kolejną wiadomość w której napisał, że udało mu się wyjąć złamany fragment. O ile ortodonci zabraniają “grzebania” przy aparacie, chyba nikt z nas nie chciałby połknąć fragmentu łuku podniebiennego. (Pytanie do ortodontów – co należy zrobić w takiej sytuacji?)

swallowUważaj, co połykasz

 

 

Na marginesie, na ostatniej wizycie kontrolnej moja ortodontka przyznała, że połknęła kiedyś ~1,5 centymetrowy odcinek łuku aparatu ortodontycznego (naturalnie swojego 😉 – również miała aparat). Całe szczęście nie zaszkodziło jej to, ale zalecamy jednak ostrożność w przypadku, kiedy poczujecie, że coś “sterczy” lub coś poluzowało się w okolicy aparatu. Trochę jak z ością w spożywanej rybie – od razu wiadomo, że coś jest nie tak, należy więc zwolnić i zbadać sytuację, zamiast ją bagatelizować.

Choć Damian nie był na wczesnym etapie leczenia, 2 tygodnie do kolejnej wizyty brzmiało jednak na długi okres czasu. Na podstawie faktu, iż po roku korzystał z łuku podniebiennego, wywnioskowaliśmy, że pełnił on istotną rolę w leczeniu. Co więcej, wszystkie te przemyślenia i tak są mało istotne, ponieważ chyba każdy kto kontaktował się z nami prywatnie (a było to już ponad ~35 osób w ciągu ostatnich 3 miesięcy) wie, że chociaż dzielimy się swoimi doświadczeniami i w wiadomości prywatnej możemy ewentualnie coś na ich podstawie doradzić, to nigdy nie bawimy się w lekarzy, bo nimi nie jesteśmy. Dlatego zgodnie z naszą “polityką” gorąco poleciliśmy Damianowi wykonać telefon do ortodonty, ponieważ pół miesiąca bez łuku może być nie bez znaczenia dla jego leczenia.

helloHalo? Mam problem…

 

 

Być może ktoś pomyśli “no, to bardzo mu pomogliście…” – owszem, być może nie wyręczyliśmy jego ortodonty, ale jesteśmy tylko pacjentami i możemy się opierać jedynie na własnych doświadczeniach i tym, czego dowiedzieliśmy się od innych. Zawsze jasno zaznaczamy, że kontakt z ortodontą to pierwsza czynność, jaką w sytuacjach podbramkowych należy wykonać (zwłaszcza, jeśli nasz problem nie nastąpił w środku nocy).

Dzisiaj na Facebook’u trafiłem na krótką dyskusję, która rozpoczęła się od sformułowania:
Mam aparat od 2 miesięcy. Nie rozumiem dlaczego nie mogę jeść chipsów?”.
Być może awaria Damiana nie dotyczyła samego aparatu a łuku podniebiennego, ale stało się to na bułce! Czy można jeść chipsy mając aparat? Myślę, że przy zachowaniu odpowiedniej ostrożności raczej nie uszkodzi się aparatu – jednocześnie jestem przekonany, że były już przypadki brakujących ligatur bądź zerwanych zamków po nieostrożnej konsumpcji twardszych chipsów. Przyznam, że ja akurat ten problem mam z głowy – w tym roku zdecydowałem się w ogóle nie jeść chipsów i jak na razie mi się to udaje ;).

crispsNie… jem…… CHIPSÓW!!! ?

 

 

Chcielibyśmy podziękować Damianowi za wiadomość i zgodę na publikację jej oraz przesłanego zdjęcia. Myślę, że to nie pierwszy i ostatni raz, kiedy taka sytuacja przydarza się zadrutowanym – miejmy nadzieję, że podobne wpisy choć trochę uspokoją takie osoby, zanim złapią za telefon ?. Może po prostu dobrze wiedzieć, że takie coś może się przydarzyć? To dosyć oczywiste, że aparaty bywają awaryjne. Ale przyznam, że gdybym miał łuk podniebienny, taki artykuł przygotowałby mnie mentalnie na ewentualną przygodę ?

Czy komuś zdarzyła się podobna awaria? Albo co gorsza, awaria bardziej skomplikowanej części aparatu typu hyrax? Podzielcie się z pozostałymi czytelnikami ?

Możecie nas również śledzić na:
Instagram https://www.instagram.com/zadrutowani/ ?
Facebook https://www.facebook.com/zadrutowani/ ?

Michał / 2017-01-31

MArtA · 2017-02-01 14:32

Kilka dni temu miałam awarię identycznego łuku podniebiennego, była ona jednak znacznie mniej poważna. Złamał się drucik, którym jest zabezpieczony łuk, żeby nie wypadł z pierścienia.
Początkowo zbagatelizowałam sprawę, ale w końcu przezwyciężyłam lenistwo i wybrałam się na wizytę do orto. Okazało się, że niezabezpieczony łuk, choć nie musi, może wysunąć się z pierścienia i poważnie poranić paszczę :-/.
Tak więc nie lekceważcie nawet niewielkich usterek, lepiej narobić wiele hałasu o nic, niż potem cierpieć.

Zareklamuj się na Zadrutowanych!
573 622 odsłon w w 2018 roku Zobacz ofertę »