Byłem ostatnio odwiedzić rodzinne strony. Całkiem przypadkiem, szukając lutownicy i cyny, natknąłem się na model swoich zębów wykonany w 2009 roku (czyli 8 lat temu). Ucieszyło mnie to znalezisko, ponieważ lepiej pozwoliło mi zrozumieć moją bieżącą sytuację.
Otóż, jak wspomniałem w jednym z poprzednich artykułów, dopiero niedawno wyszło na światło dzienne, że muszę (jednak) usunąć ósemki. Mój zgryz opierał się głównie właśnie na nich – były one pierwszym punktem styku mojego zgryzu.
Już kilka miesięcy temu zauważyłem, że zęby które się prostowały jednocześnie straciły kilka punktów styku. Przyjąłem, że jest to normalna sytuacja i po prostu część procesu leczenia tak wygląda – w moim konkretnym przypadku. Niemniej, prostujące się zęby odkryły po prostu wadę, którą miałem od dawna, czyli otwarty zgryz. Widać go wyraźnie na dalszym zdjęciu z aparatem, natomiast na zdjęciu poniżej (gdzie dociśnięte są ósemki) wyraźnie widać wolną przestrzeń między przednimi zębami, conajmniej do trójek:
Jeszcze przed założeniem aparatu czułem, jak normalnie stykają mi się m.in. jedynki górne z dolnymi. Nie był to więc tak oczywisty zgryz otwarty, jak część przypadków, które łatwo znaleźć sobie w internecie. Ba, człowiek by pomyślał – “jak mogę mieć zgryz otwarty, skoro zęby mi się stykają”.
Nie wiedziałem natomiast, że moje ósemki mocno pracowały (co widać na zdjęciu powyżej), przyjmując na siebie siłę pierwszego momentu zagryzania – dopiero następnie (kompletnie nieświadomie) “dociągałem” żuchwę do takiej pozycji jak na zdjęciu poniżej, kiedy moje jedynki się stykały – ale jednocześnie, ósemki już nie!
Właśnie dlatego, kiedy teraz mam prostsze zęby, cała prawda wyszła na wierzch. Chwilowo usunąłem wyłącznie ósemki po prawej stronie (te po lewej już wkrótce) i już widać, że prawa strona się “równiej” składa – i nie musi “pokonywać” ósemek, aby się poprawnie złożyć. Wykonałem dzisiaj jedno zdjęcie, umyślnie pod kątem, aby zobrazować problem:
Kiedy w ostatnim czasie dotarło do mnie, że “przez aparat” mam coraz mniej punktów styku zacząłem się zastanawiać, czy to aparat spowodował u mnie zgryz otwarty. Przy okazji ostatniej wizyty kontrolnej porozmawiałem z moją ortodontką. Wyjaśniła, że po prostu przebieg leczenia odsłonił, jak bardzo zbędne (a wręcz szkodliwe) były moje wyrżnięte już zęby mądrości. Było dla nich miejsce, zęby książkowych rozmiarów, niestety zgubiło je ich lekko wychylone ułożenie. A ostatecznie zdecydowałem, że spiłowywanie ósemek nie było tego warte, ponieważ później musiałbym pewnie dużo inwestować w utrzymanie ich w zdrowiu.
Obym za bardzo nie zgłupiał, bo już niedługo będzie o 4 zęby mądrości mniej 😜.
Czy komuś z Was również przydarzyła się podobna sytuacja nieoczywistego zgryzu otwartego? Dajcie znać w komentarzu poniżej 🙂.
Jeśli znajomi planują wyprostować swoje zęby, podajcie im nasz adres, będziemy Wam niezmiernie wdzięczni (a oni również) 😊!
Możesz również dołączyć do nas na Instagram 🏖 oraz Facebook 👍. Miłego dnia!