Do napisania niniejszego artykułu skłoniły mnie przemyślenia po lekturze wypowiedzi zamieszczonych na Facebooku przez kilka, a może nawet kilkanaście osób. Rzecz tyczy się kwestii otrzymywania od lekarza-ortodonty spisanego planu leczenia, a także obustronnego podpisywania umowy na podjęcie leczenia ortodontycznego. Z wypowiedzi niektórych osób wynika, że nigdy nie spotkały się one ze spisanym planem leczenia i jakąkolwiek umową, zawartą pomiędzy ortodontą a pacjentem. O ile jestem w stanie zrozumieć pojawiające się w związku z tym pytania, co owe dokumenty zawierają, o tyle zupełnie nie rozumiem pytań ze strony niektórych pacjentów o zasadność otrzymywania takiej dokumentacji.
Po zapoznaniu się z wypowiedziami niektórych osób doszłam do wniosku, że podważanie przez niektórych pacjentów sensu otrzymywania dokumentów dotyczących własnego zdrowia ma na celu przede wszystkim usprawiedliwienie własnego niedopatrzenia w tej kwestii. Na pewno nie raz słyszeliście paremię prawną: ignorantia legis non exculpat, która głosi, że nieznajomość prawa nie usprawiedliwia, czyli nie zwalnia nas z jego przestrzegania. Nie znam sentencji łacińskiej (ani polskiej), która równie dosadnie mówiłaby o zasadności poznania własnych praw w kontekście ich egzekwowania, jednak myślę, że znajomość praw, które przysługują Tobie, czyli pacjentowi, jest istotna.
Oboje z Michałem mamy naturę tzw. formalistów i dążymy do tego, by ważne zobowiązania znajdowały potwierdzenie na papierze. Nie chcę, aby zabrzmiało to jak wymądrzanie się, ale oboje staramy się też wnikliwie zgłębiać przysługujące nam prawa i korzystać z nich. Podejrzewam, że gdybyśmy trafili na ortodontę, który sam z siebie nie wręczyłby nam spisanego planu leczenia i nie zawarłby z nami umowy, to albo upomnielibyśmy się o taki dokument (prędzej lub później), albo nie zdecydowalibyśmy się na leczenie u takiego lekarza. Nie ma jednak co “gdybać”, ponieważ oboje zanim podjęliśmy jakiekolwiek kroki w kierunku założenia aparatów, otrzymaliśmy od ortodontek plany leczenia, a później podpisaliśmy umowy.
Jaki związek ma jednak spisany plan leczenia z prawami, które przysługują pacjentom? Obowiązujące przepisy nie odpowiedzą nam na to pytanie jednoznacznie, jednak pewną podstawą prawną w tym przypadku będzie Ustawa z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Znajdziemy w niej cały szereg istotnych informacji, a wśród nich także:
art. 9.1 – Pacjent ma prawo do informacji o swoim stanie zdrowia.
2. Pacjent, w tym małoletni, który ukończył 16 lat, lub jego przedstawiciel ustawowy mają prawo do uzyskania od osoby wykonującej zawód medyczny przystępnej informacji o stanie zdrowia pacjenta, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych i leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu, w zakresie udzielanych przez tę osobę świadczeń zdrowotnych oraz zgodnie z posiadanymi przez nią uprawnieniami.
Ustawodawca nie nakazuje wprawdzie formy pisemnej takiej informacji, jednak dla wielu pacjentów formą najbardziej przystępną jest dokument spisany, omówiony również ustnie (lub odwrotnie – ustne wyjaśnienie, poparte formą spisaną). Daje to większą szansę na wyrażenie świadomej zgody na leczenie.
Co ciekawe, w tym samym artykule Ustawy znajdziemy także ustęp 4, o treści:
4. Pacjent ma prawo żądać, aby osoba wykonująca zawód medyczny nie udzielała mu informacji, o której mowa w ust. 2.
Jak widać, ustawodawca dopuszcza możliwość sytuacji, że pacjent nie chce być świadom stanu swojego zdrowia lub proponowanych metod leczenia, jednak wówczas niepoinformowanie ma miejsce na żądanie pacjenta.
Prawo pacjenta do egzekwowania przystępnej informacji o swoim stanie zdrowia i proponowanych metodach leczenia znajduje także odzwierciedlenie w obowiązkach lekarza, uregulowanych zapisami Ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Art. 31 tejże wskazuje:
1. Lekarz ma obowiązek udzielać pacjentowi lub jego ustawowemu przedstawicielowi przystępnej informacji o jego stanie zdrowia, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych, leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu.
Przy rozważaniu zasadności wręczania pacjentowi planu leczenia przez ortodontę istotny wydaje się być także art. 13 Kodeksu Etyki Lekarskiej:
- Obowiązkiem lekarza jest respektowanie prawa pacjenta do świadomego udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących jego zdrowia.
- Informacja udzielona pacjentowi powinna być sformułowana w sposób dla niego zrozumiały.
- Lekarz powinien poinformować pacjenta o stopniu ewentualnego ryzyka zabiegów diagnostycznych i leczniczych i spodziewanych korzyściach związanych z wykonaniem tych zabiegów, a także o możliwościach zastosowania u niego innego postępowania medycznego.
Powyższe zapisy również nie nakazują formy pisemnej takiej informacji, jednak jednoznacznie wskazują, że wszystkie te informacje muszą zostać pacjentowi przekazane.
Plan leczenia – co zawiera i dlaczego warto go mieć w formie spisanej
Spotkałam się z pytaniem, co zawiera plan leczenia ortodontycznego. Plany leczenia, które otrzymaliśmy od naszych ortodontek, różnią się między sobą – i to nie tylko treścią. Nieco inna jest także ich forma i zakres, jednak mimo to mają wiele cech wspólnych. Mój plan zawiera:
- przyczynę zgłoszenia się do ortodonty, czyli niejako problem zauważony przez samego pacjenta
- zdjęcia: pantomograficzne, zdjęcia twarzy z przodu (z uśmiechem oraz bez) oraz z profilu, a także zdjęcia zębów – zarówno z przodu, jak i z góry, ukazujące łuki
- opis przypadku (zapewne jest to wyciąg najważniejszych informacji): klasa szkieletowa, klasa zębowa, indeksy nieregularności, stan przyzębia oraz stawu skroniowo-żuchwowego, ocenę symetrii twarzy, określenie wychylenia zębów w stronę językową i wargową (retruzję i protruzję), kąt nosowo-wargowy, nagryz poziomy i pionowy (overjet i overbite) oraz ocenę powierzchni zębów pod kątem starcia
- opcje leczenia – ortodontyczno-chirurgiczne (czyli operacja ortognatyczna) lub warunkowe zachowawcze leczenie ortodontyczne
Ze względu na to, że wspólnie z ortodontką wybrałam drugą opcję, została ona rozpisana. W opisie znajdują się informacje o:
- rodzaju aparatu zastosowanego na łuku górnym oraz dolnym
- zębach zakwalifikowanych do ekstrakcji
- pozostałych elementach niezbędnych w procesie mojego leczenia mojego, które nie wchodzą w skład samego aparatu, czyli: łuk podniebienny i mikroimplanty
- wizytach kontrolnych i ich częstotliwości
- przewidywanym czasie trwania leczenia
- zdejmowaniu aparatu i rodzaju retencji
Te wszystkie informacje zakończone są wskazaniem cen za poszczególne etapy leczenia i elementy składowe aparatu.
Plan leczenia Michała nie zawiera wprawdzie przyczyny zgłoszenia się pacjenta do ortodonty oraz zdjęć (choć zostały one wykonane), ale wyszczególnione zostały:
- ocena problemów, w tym także ocena ryzyka wystąpienia skutków ubocznych po prawidłowym uszeregowaniu zębów i ewentualne sposób ich korekty
- rodzaje aparatu na obu łukach
- czas leczenia
- szczegółowy cennik usług, wykraczający poza planowane koszty leczenia, obejmujący także cennik awarii aparatu
I tu niektórym nasuwa się pytanie: po co to wszystko spisywać? Kogo interesują obcobrzmiące nazwy? W przeważającej większości pacjenci i tak są laikami i być może nie ma dla nich znaczenia ocena, czy ich overbite jest pogłębiony, a overjet zmniejszony. Przychodzą z krzywymi zębami, a chcą mieć proste i skoro gołym okiem widać, że aparat działa, bo zęby zmieniają swoje położenie i ustawienie, to wszystko jest ok.
Dla mnie otrzymanego opisu przypadku i spisanego planu leczenia ma jednak sens z kilku powodów:
- Pozwala lepiej zrozumieć zastosowane metody leczenia oraz dopytać o ewentualne niejasności i stanowi podręczną “ściągę”, dotyczącą stanu zdrowia. Niektóre osoby w swoich wypowiedziach deklarowały, że ortodonta wszystko im dokładnie powiedział. Pytanie jednak, ile faktycznie zostaje w głowie? Wielu z Was zwraca się do nas z pytaniami typu, co może być powodem “nagłego” zastosowania podczas leczenia dodatkowych elementów typu specjalne druty, łuki, płytki, śruby (na ogół dodatkowo płatne), dlaczego leczenie się przedłuża oraz czy ortodonta przypadkiem nie naciąga Was na koszty. Tymczasem (zakładając oczywiście, że mamy do czynienia z ortodontą uczciwym), prawdopodobnie informował on Was o tym na jednej z pierwszych wizyt. Nie sposób jednak wszystko to zapamiętać, a niekiedy także – w pełni zrozumieć. Tymczasem spisany plan daje szansę monitorowania przebiegu leczenia oraz ponoszonych kosztów i zmniejsza szansę pojawienia się niemiłego zaskoczenia nową śrubą czy drutem.
- Daje szerszy obraz planowanych wydatków na leczenie ortodontyczne. Wielu z Was dokładnie kalkuluje koszty leczenia na początku tego procesu. Przyznajcie się jednak – czy podliczacie każdy wydatek poniesiony w gabinecie ortodontycznym? Tymczasem spisany plan wraz z kosztorysem pozwala nie tylko dokładniej przeliczyć, ile wyniesie całość leczenia, ale także odnosić się do niego w przypadku informacji o konieczności poniesienia kosztów innych niż cena za standardową wizytę kontrolną.
- Pozwala uwspólnić wizję i stanowisko lekarza oraz pacjenta dotyczące efektów zastosowanego leczenia. Ortodoncja nie jest nauką ścisłą, zatem wyobrażenia na temat efektów leczenia mogą być różne. Ortodonta dąży przede wszystkim do przywrócenia u pacjenta prawidłowej funkcji żucia, czego wyrazem są m.in. prosto ustawione zęby. Pacjent natomiast na ogół chce, aby leczenie zakończyło się osiągnięciem “hollywood smile”. Choć oczywiście może to iść ze sobą w parze, to jednak nie w każdym przypadku udaje się osiągnąć dokładnie to, co pacjent sobie wymarzył. Wydaje się, że istotną rolę odgrywa w tym przypadku komunikacja. I tu dochodzimy do sedna sprawy – wiele osób w różnych życiowych sytuacjach podpiera komunikację ustną również formą pisemną. Dlaczego zatem w przypadku tak ważnej kwestii jaką jest stan zdrowia nie robić podobnie? Choć porozumienie werbalne jest kluczowe, to jednak w niektórych przypadkach forma pisana porozumienia może mieć większą moc.
- Stanowi podstawę do odwołania się w przypadku niezadowolenia z leczenia. Spotkaliśmy się już z kilkunastoma osobami, które ze względu na niezadowolenie z efektów leczenia musiały podejmować leczenie ortodontyczne po raz drugi. Pół biedy, jeśli jeszcze w trakcie leczenia umiały ocenić, że leczenie nie idzie zgodnie z planem i choć mijają zaplanowane dwa lata, to zębom daleko do prawidłowego ustawienia. Gorzej jednak, gdy leczenie już się zakończyło się i okazuje się, że zgryz nadal jest nieprawidłowy – np. z powodu błędnej diagnozy lub zastosowania niewłaściwych metod. Czy faktycznie wysuwany przez niektóre osoby argument: “przecież na bieżąco podczas leczenia obserwuję, co dzieje się z moimi zębami”, będzie wówczas jakkolwiek pomocny? Jeszcze raz podkreślę – umowy i ustalenia ustne są kluczowe i wiążące, jednak materiałem dowodowym będzie raczej spisana forma ustaleń.
Podsumowując – pamiętajcie, że potocznie zwane “założenie aparatu” to leczenie ortodontyczne, które wiąże się z wykonywaniem niejednokrotnie dość skomplikowanych zabiegów na ciele. Nie jest to tylko naklejenie kawałków metalu na zęby i wybranie koloru ligatur. Czy spisujecie szczegóły projektu, gdy zamawiacie szafę na wymiar do domu? Podpisujecie kontrakt zawierający szczegółowe menu na przyjęcie weselne? Dlaczego zatem nie spisać zakresu usług medycznych, z których korzystacie i za które płacicie niemałe pieniądze?
Koniecznie zapoznaj się z artykułem o wyrażaniu zgody pacjenta na leczenie ortodontyczne!
Zapraszamy również do obserwowania nas na Instagram 🏖 i Facebook 👍.