Jest nam niezmiernie miło podzielić się z Wami po raz pierwszy wpisem gościnnym przygotowanym przez czytelnika Zadrutowanych! Jeśli chcielibyście podzielić się z innymi zadrutowanymi swoją historią, wrażeniami lub innymi poradami, zachęcamy do skorzystania z formularza w dziale kontakt! 🙂 A teraz… oddajemy scenę Rafałowi z Gromnika!
Cześć! Jestem Rafał i podobnie jak Kasia i Michał, zdecydowałem się założyć stały aparat na zęby. Jak widzicie na zdjęciu poniżej moje zęby nie są idealne, a i zgryz do książkowych nie należy, dlatego pomyślałem o wizycie u ortodontki. Pierwsze spotkanie z panią doktor przebiegło jak każde spotkanie z lekarzem, czyli rozmowa o tym, co mnie tutaj sprowadza, co chciałbym osiągnąć itp. Krótko mówiąc najzwyczajniej w świecie przeprowadziła ze mną wywiad 😉 Następnie sprawdziła moje zęby i potwierdziła to czego się spodziewałem, a więc to, że moja górna szczęka jest trochę wąska w porównaniu z żuchwą. Spowodowało to, że dolne zęby (nie wiem jak to fachowo nazwać) położyły się i nie stykają się z górnymi tak jak powinny. Brzmi to może i trochę poważnie, ale nie z takich opałów ortodonci wyciągali pacjentów bez szwanku 😉 Na koniec wizyty pani doktor wystawiła mi skierowanie na zdjęcia wszystkich zębów – panoramiczne (tzw. pantmogram) i boczne twarzy (tzw,cefalometrię). Tak minęła moja pierwsza wizyta w gabinecie ortodontycznym.
Kilka dni później zrobiłem owe zdjęcia i trochę się przeraziłem. Moja prawa dolna ósemka rośnie w możliwie najgorszy sposób, co zresztą sami możecie dokładnie zobaczyć na zdjęciu. Postanowiłem na razie nic z moimi zębami nie robić ponieważ pomyślałem, że najlepszą opcją będzie skonsultowanie się z moja ortodontką. Oczywiście przed drugą wizytą u pani doktor zrobiłem rozpoznanie i zapytałem mojego znajomego stomatologa jak on to widzi. Pocieszył mnie mówiąc, że raczej wszystkie ósemki są do usunięcia. Powiedział także, że aby lepiej ocenić położenie do tej prawej dolnej ósemki, będzie trzeba zrobić dodatkowo CBCT (tomografię komputerową 3D), aby dokładnie sprawdzić gdzie ten ząb leży i jak go bezproblemowo wyrwać.
Moja druga wizyta u ortodontki przebiegła równie szybko i sprawnie co pierwsza. Pani doktor widząc zdjęcie moich zębów stwierdziła, że ta ósemka będzie na pewno do wyrwania, a o reszcie zębów zadecyduje stomatolog. Poleciła mi najlepszego chirurga w okolicy, do którego planuję się umówić. Następnym etapem była sesja fotograficzna moich zębów i mojej twarzy w kilku ustawieniach, tj. prawy i lewy profil, zdjęcie na wprost i zdjęcia skośne. Później ułożyłem się wygodnie na fotelu, dostałem gustowny zielony śliniaczek dentystyczny wraz z kieszenią (podejrzewam, że kieszeń jest na wszelki wypadek, gdyby podczas pobierania wycisków nastąpił odruch wymiotny 😉 – u mnie na szczęście nie nastąpił ☺).
A propos pobierania odcisków: wiele o tym czytałem i zastanawiałem się jak to będzie przebiegało. Bałem się wspomnianego odruchu wymiotnego, a tymczasem cała procedura przebiegła bez najmniejszych problemów. Wydaje mi się, że chyba nie ma tu reguły, bo mi akurat to nie przeszkadzało i nie powodowało żadnych niekontrolowanych reakcji mojego organizmu.
Po wykonaniu wycisków umówiłem się na kolejną wizytę, podczas której pani doktor już skrupulatnie ma przedstawić mi cały proces leczenia.
Pozdrawiam wszystkich czytających i do usłyszenia już wkrótce ☺
– Rafał
Chcielibyśmy podziękować Rafałowi za odwagę i chęć opublikowania artykułu na blogu Zadrutowanych. To on skontaktował się z nami (formularz w dziale kontakt) i zaproponował, że chętnie podzieli się z innymi czytelnikami swoją historią. Dlatego, z okazji pierwszego gościnnego wpisu na naszym blogu, chcielibyśmy symbolicznie odwdzięczyć się i przesyłamy Rafałowi MegaSmile Wax Pearls – miętowe woskowe kulki – z prośbą o recenzję. Nie pozytywną, nie negatywną – taką, jaką będzie chciał. Dla punktu odniesienia (jako, że dopiero będzie miał zakładany aparat) dorzucimy jeszcze pudełeczko zwykłego wosku ortodontycznego, mimo że i tak pewnie dostanie również od swojej ortodontki. Nie jest to product placement, produkt kupiliśmy z własnej kieszeni, nawet sami nie mieliśmy okazji go sprawdzić. Moim zdaniem [Michał], trochę za drogi jak na wosk. Ale może Rafał stwierdzi, że warto? Przekonamy się, jak podzieli się z nami swoją recenzją, ale najpierw – musi założyć aparat 😉