W ostatnich dniach palma pierwszeństwa w kategorii: liczba napisanych i opublikowanych wpisów zdecydowanie należy się Michałowi. Mam jednak nadzieję, że niektórzy z Was jeszcze pamiętają o moich trudnych przygodach związanych z ekstrakcją dolnej piątki i metodą leczenia zębodołu, nazwaną przez dentystę “strzyżeniem trawnika” :). Choć mi osobiście wydawało się, że wszyty sączek jodowy będę nosić bardzo długo (ze względu na faktycznie sporą dziurę po wyrwaniu zęba, koagulację dziąsła i odsłoniętą kość), nadszedł w końcu taki dzień, że dziąsło się nieco…