Kortykotomia jest zabiegiem wykonywanym u osób dorosłych, po 20 roku życia, u których wykształciły się już kości szczęki. Celem zabiegu jest ułatwienie przemieszczania się zębów (czyli zmniejszenie oporów kostnych), zmniejszenie bólu wywołanego siłami działającymi na zęby podczas noszenia aparatu oraz skrócenie czasu leczenia. Zabieg ten eliminuje również ryzyko zanikania korzeni przesuwanych zębów, odsłonięcia szyjek zębowych oraz wystąpienia ruchomości zębów po zdjęciu aparatu. Znajduje on również zastosowanie w przypadku potrzeby poszerzenia łuku zębowego, zamykania przestrzeni pomiędzy zębami, leczeniu rotacji, intruzji, ekstruzji, i innych. Jest to zabieg, którego wykonanie ma bardzo dużo zalet, dlatego warto poczytać o nim nieco więcej zanim zniechęci do zabiegu nieco strasznie brzmiąca nazwa.
Zabieg kortykotomii polega na pionowym nacięciu blaszki kostnej, między korzeniami zębów. Blaszka kostna znajduje się tuż pod dziąsłem. Kortykotomia może być częściowa (na wyznaczonym odcinku) lub pełna (na całym łuku). Są dwie metody wykonywania tego zabiegu. Przez dziąsło oraz z odsłonięciem płatu dziąsła. Ja poddałem się zabiegowi ‘przez dziąsło’ – i całe szczęście, ponieważ przyznam, że zabieg z odsłonięciem płatu dziąsła jest o wiele bardziej inwazyjny i wygląda dosyć przerażająco (zainteresowanych odsyłam do poszukiwań w sieci). Śmiem podejrzewać, że zabieg ‘przez dziąsło’ jest bardziej współczesny.
W moim przypadku wskazaniem do zabiegu kortykotomii był również fakt, że nie usunięto mi żadnych zębów przed założeniem aparatu, w związku z czym na zęby miały działać większe siły niż w przypadku, gdyby jakieś jednak mi usunięto. Zabieg wykonano jedynie na przednim odcinku żuchwy, w pięciu punktach. Między prawą jedynką a dwójką Pani doktor nie wykonała nacięcia, ponieważ korzenie zębów były zbyt blisko siebie i ryzykowalibyśmy ich uszkodzenie. Ale ponieważ, jak mnie poinformowano, nacięcia mają ‘zasięg’ półtora zęba, nie było powodu do zmartwień.
Kasia pytała, czy boję się zabiegu. Odpowiedziałem, że nie – “przyzwyczajam się już” 😉 (dla nowych czytelników dodam, że był to mój drugi zabieg, u tej samej Pani doktor, na tym samym odcinku żuchwy). A teraz nieco o samym zabiegu.
Wizyta zaplanowana była dokładnie tydzień po założeniu aparatu. Poinformowano mnie, ze uznaje się to za najbardziej odpowiedni moment, kiedy to w kościach zaczynają zachodzić pewne reakcje chemiczne związane z siłami, jakimi na zęby działa aparat. Zabieg kosztował mnie 1200 złotych.
Wizyta zaczęła się bardzo wesoło – wspomniałem, że tym razem się ogoliłem, więc nić chirurgiczna nie powinna haczyć o mój zarost podczas zszywania (cenna uwaga dla Panów, którzy lubią kilkudniowy zarost) i we trójkę, razem z Panią doktor i Panią asystentką, roześmialiśmy się, co sprzyjało dalszemu rozluźnieniu atmosfery.
Zacząłem od płukania ust roztworem Eludrilu. Różowy płyn, który część z Was może już kojarzy z doświadczenia. Następnie usta – tym razem wiedziałem, że w momencie przemywania moich ust spirytusem przez asystentkę nie należy ich rozchylać, nawet mimowolnie. Przyznam, że tym razem poczułem, jakby moje usta wręcz kąpały się w spirytusie haha, to chyba na dobry początek zabiegu 😉
Mam teraz nieco dłuższe włosy. Zadbano, aby nie przeszkadzały 😉
Aplikacja znieczulenia była nieco mniej przyjemna niż przy pogrubianiu biotypu, ale nazywać to bólem byłoby przesadą. Wprawne dłonie Pani doktor i moment później byliśmy jakieś 5~6 nakłuć do przodu. Znieczulenie zaczyna działać raczej szybko.
Lekarz, posługując się prześwietleniami pacjenta obiera punkty, w których wykona zabieg. Dziąsło jest nacinane, następnie przy pomocy specjalnego urządzenia nacinana jest lekko blaszka kostna.
Kortykotomia – nacinanie blaszki kostnej.
Urządzenie to jest małą piezoelektryczną piłą, szerokości dosłownie 2~3 mm, działającą na zasadzie drgań – podobnie jak te, którymi zdejmuje się pacjentom gips z ręki czy nogi. Następnie miejsce to jest zaszywane. I tak dalej 🙂
Kortykotomia – szycie.
Dla niektórych może brzmieć to nieco straszne, ale moim zdaniem w ogóle to nie boli. Nie skłamałbym gdybym powiedział, że starałem się nie myśleć o czynnościach, jakim poddawane było moje dziąsło i z powodu lampy świecącej prosto w twarz czułem się trochę jak na plaży ;D Wystarczy po prostu nie skupiać się na tym, co dzieje się w ustach – ale jeśli zamkniecie oczy, to warto pamiętać, że wśród dźwięków wydawanych przez wszystkie te narzędzia lekarz czasem nie kieruje tego co mówi do asystenta, ale do nas – “Wszystko w porządku?” – czasem może umknąć, haha. “Y-hyyy” 🙂 Niestety nie za bardzo można się uśmiechać w międzyczasie 😉
Po skończonym zabiegu, kiedy wszystkie przedmioty zostaną usunięte z ust, obecność znieczulenia sprawiła, że miałem wrażenie, iż w dolną wargę wstrzyknięto 1 kg botoksu, wskutek czego wydawała się bardzo spuchnięta i ciężka. Na pytanie czy spuchłem Pani doktor odpowiedziała, że nieznacznie, a to co odczuwam to jedynie efekt działania znieczulenia. Mało przyjemne wrażenie, ale dobrze wiedzieć, że nie wyglądam jak.. Quasimodo… Shrek… nie mogę znaleźć dobrego porównania xD
Na samym końcu mamy możliwość przepłukać usta. Przyznam, że nie pamiętam, czy była to już woda czy również roztwór Eludrilu, ale obawiałem się, że połowa tego co wleję sobie do ust od razu mi wycieknie z ust, przez tą dolną wargę. Tak czy inaczej, nie ma się czym przejmować 🙂
Kortykotomia – po zabiegu. Wybaczcie niefortunną perspektywę 😉
Byłbym zapomniał – nauczony poprzednim zabiegiem wziąłem tabletkę przeciwbólową ok. ~30 minut przed zabiegiem, następnie godzinę po, następnie za kolejne dwie godziny. Korzystałem z Ibuprom sprint caps, które można brać po dwie (o czym doczytaliśmy dopiero później). Tak czy inaczej, myślę, że tabletki przeciwbólowe mogły nieco pomóc. Po samym zabiegu, jak już opadła nieco adrenalina (którą człowiek mimowolnie odczuwa, niezależnie od tego jak spokojny byłby w gabinecie), czułem się świetnie. Zupełnie nie bolała mnie głowa, co niestety miało miejsce (i to intensywnie) po pogrubianiu biotypu. Jestem ciekaw, czy zastosowano ten sam typ znieczulenia, powinienem dopytać…
Dopiero 2.5~3 godziny po zabiegu, kiedy już wyraźnie czułem, że znieczulenie przestaje działać, odczułem ból pozabiegowy. Powiedziałbym, że był silniejszy niż umiarkowany, ale do zniesienia. Być może pomógł tu nieco Ibuprom. Zapewnijcie sobie możliwość robienia zimnych okładów – ja do tego celu użyłem pojemników do chłodzenia lodówki przenośnej, ale równie dobre będą żel do chłodzenia (taki w zamkniętym worku) czy inne mrożonki 😉
Ponieważ zabieg miałem wieczorem, a przed samym zabiegiem umyłem zęby, mogłem tego już nie robić wieczorem przed położeniem się spać. Tak wiec do rana miejsce operowane mogło się regenerować bez zbędnego drażnienia. Zresztą, przy porannym myciu również bardzo ostrożnie omijałem operowane miejsce. Pomijając sytuacje jak podrapanie po podbródku czy wycieranie twarzy w ręcznik po jej umyciu, pierwszego dnia po zabiegu nic mnie nie bolało. Oczywiście trzeba siebie oszczędzać ze szwami w ustach, także pierwszy dzień czy dwa świadomie mówiłem (i ruszałem ustami) mniej. Ale rekonwalescencję uznałbym za szybką.
Poranek, pierwszy dzień po kortykotomii. Całkiem nieźle!
Opuchlizna pod dolną wargą nieznaczna/praktycznie brak.
Nadmienię, że po wykonanym zabiegu kortykotomii przez pewien czas wizyty kontrolne odbywać się będą częściej, w moim przypadku co dwa tygodnie, a nie jak to zwykle ma miejsce, co miesiąc, ponieważ zęby będą się teraz przesuwać szybciej. Słyszałem/czytałem, że właściwości umożliwiające szybsze przesuwanie utrzymują się po zabiegu przez 6 miesięcy, później kość się już zdąży ponownie zrosnąć. Jeśli ktoś z czytelników wie, czy to prawda, zapraszam do pozostawienia komentarza.
Mieliście może już zabieg kortykotomii? Kortykotomia częściowa/pełna? Szybko wróciliście do siebie? Przyznam, że byłoby interesujące, jeśli wypowiedziałby się pacjent, który miał wykonaną kortykotomię z osłonięciem płatu dziąsła. Zastanawiam się, czy nadal wykonuje się zabieg w takiej formie lub czy może są określone wskazania do takiej formy zabiegu (a nie ‘przez dziąsło’).
Aktualizacja: Wpis Magdy o kortykotomii z odsłonięciem płatu dziąsła .